Po ułożeniu Karoliny do popołudniowej drzemki Klara zamierzała sięgnąć po satelitarny telefon, by skontaktować się z szefem.

  • Miłogost

Po ułożeniu Karoliny do popołudniowej drzemki Klara zamierzała sięgnąć po satelitarny telefon, by skontaktować się z szefem.

15 August 2022 by Miłogost

Właściwie nie bardzo miała ochotę dowiadywać się, czy Mark Faraday został schwytany, co świadczyło o tym, iż w domu Bryce'a czuła się wyjątkowo dobrze. Na razie obserwowała, jak dziecko baraszkuje na dywanie i czuła się przyjemnie zmęczona. To był zupełnie inny rodzaj zmęczenia niż dawniej. Wiązał się z aktywnością wynikającą z nowej przyjaźni z Hope, Portią i Katey, które niedawno poznała. Każda z nich przed założeniem rodziny pracowała zawodowo, lecz po urodzeniu dzieci zmieniły styl życia, co nie oznaczało, że przestały być czynne. Bryce miał rację, wspominając o wścibstwie własnej siostry. W rozmowach z nią Klara wielokrotnie musiała zmieniać temat, by nie udzielać zbyt wielu informacji na swój temat i nie zdradzić się, że już kiedyś spotkała ojca małej Karoliny i miała z nim romans. Ostatnio prawie wcale nie widywała Bryce'a. Od czasu przygody w basenie wiele pracował, wracał późno i ledwie miał czas, by spojrzeć na własne dziecko. Jeśli zostawali na moment sami, rozmawiali tylko o małej, potem całował córeczkę na dobranoc i rezygnując z kolacji, szedł do swego gabinetu. Wyraźnie źle sypiał, często bowiem słyszała, jak chodzi nocą po domu. Takie unikanie wzajemnych kontaktów ujemnie odbijało się na Karolinie, która tęskniła za ojcem i długo go nie widząc po prostu płakała. Klara czuła wyrzuty sumienia, iż jej konflikt z Bryce'em utrudnia mu spotkania z małą. Spojrzała w okno i w tej chwili usłyszała podjeżdżający samochód. Pan domu właśnie wracał z pracy. Odstawiła kubek z kawą i spojrzała na Karolinę, która podniosła się i, trzymając się kanapy, najwyraźniej miała ochotę przejść kilka pierwszych kroków w życiu. Klara chciała ku niej podejść, lecz zatrzymała się. W holu rozległ się głos Bryce'a. - Klara! - Jestem w salonie - odpowiedziała, nie spuszczając wzroku z Karoliny. Kiedy Bryce stanął w drzwiach, szepnęła: - Weź kamerę! Myślę, że ona zaraz zrobi pierwszy krok. Pospiesz się! - Dobrze, dobrze - Bryce odstawił teczkę i poszedł po kamerę, a potem przyklęknął i skierował obiektyw na córeczkę. - Ja was sfilmuję. Wyciągnij do małej ręce - powiedziała Klara. Oddał jej kamerę i zwrócił się do dziecka. - Hej, księżniczko, co robisz? Mała zaczęła radośnie gaworzyć. - Popatrz na ten uśmiech! - zawołała Klara. Nagle dziewczynka puściła brzeg kanapy i chwiejnym krokiem podreptała do ojca. Niewiele brakowało, a straciłaby równowagę, lecz on chwycił ją w ramiona i roześmiał się uszczęśliwiony. - Widziałaś? Naprawdę zaczęła chodzić! Klara odłożyła kamerę i zbliżyła się do nich. Oboje tak ściskali Karolinę, zachwycając się jej osiągnięciem, że aż się rozpłakała. Wtedy zaczęli ją uspokajać i robić wszystko, by znowu się uśmiechnęła. Klara była tak blisko, że Bryce czuł zapach jej perfum. - Przez całe popołudnie chciała zrobić ten pierwszy krok. Miałam nadzieję, że zaczeka z nim na ciebie - powiedziała. - Dziękuję, że pozwoliłaś mi przy tym być. - Musiałeś to zobaczyć. Ja tu tylko pracuję, ty zaś powinieneś mieć udział w przyjemnościach - zażartowała. - Wiele zrobiłaś dla mego dziecka. Dziękuję ci - rzekł. - Proszę bardzo - odparła i chciała się odsunąć, lecz on objął ją za szyję i spróbował przyciągnąć do siebie. Klara oparła mu ręce na piersi. - Nie myśl, że... - zaczęła. - Nie myślę. Naprawdę, nic w tej chwili nie myślę. Pocałował ją delikatnie, a ona tylko westchnęła, niepróbując się opierać. Wiedziała, że pragnie tego człowieka bardziej, niż może sobie na to pozwolić. Tęskniła za uściskiem jego silnych ramion. Pocałunek ją upajał. Bryce, wyraźnie spragniony bliskości, wsunął język między jej wargi, ona zaś odpowiedziała jękiem rozkoszy. Pomyślał, że chce zacznie więcej. Wtedy Karolina zapłakała, a oni oderwali się od siebie. - Da - da, muuuu! - powiedziało dziecko, uśmiechając się przez łzy. - Czy ona nazywa mnie krową? - spytał Bryce, byle coś powiedzieć. - Lepiej, że ciebie niż mnie - zażartowała Klara, czując drżenie warg po pocałunku. Bryce posadził dziecko na podłodze, a ono zaraz wstało, znowu próbując zrobić krok, ale tym razem od razu zachwiało się i usiadło na dywanie. - Za parę dni będzie biegała. Bryce milczał, przenosząc wzrok z córeczki na kobietę, której tak pragnął. Nie wiedział, jak rozwinie się ich związek, lecz w tej chwili nie zamierzał już z niego rezygnować. Trzymanie się z dala od Klary przyprawiało go o bezsenność. Pragnął nie tylko się z nią kochać, lecz patrzeć na nią, rozmawiać, obserwować, jak zajmowała się jego córeczką. Ciągle jednak nie miał pewności, czy Klara go zaakceptuje. Nie wiedział, jak osiągnąć jej przychylność. - Bryce? - usłyszał. - Tak? - Przypilnuj Karoliny. Obiad jest już gotowy - powiedziała. Podniósł się z podłogi i pomógł jej wstać. Nie przytulił, jak tego pragnął, ani nie pocałował. - Zjesz z nami, prawda? - spytał. Zawahała się przez moment. - Tak - odrzekła, a on tylko się uśmiechnął. Został z dzieckiem, podczas gdy Klara ruszyła do kuchni, zastanawiając się, co się z nią dzieje, kiedy w pobliżu pojawia się Bryce Ashland. ROZDZIAŁ SIÓDMY Mógłby powiedzieć, nie myśl, tak jak ja nie myślę, rozważała w duchu Klara, nakazując sobie ostrożność w reakcjach na zachowanie Bryce'a. Niedawny pocałunek nie zakończył się niczym gwałtownym. Miał w sobie coś ze zwyczajnego pocałunku kochanków. Tylko że oni nie byli kochankami, ale przeciwnikami. Podczas obiadu mężczyzna patrzył na nią w sposób, którego nie rozumiała. Nie lubiła niejasnych sytuacji. Zawsze wolała wiedzieć, co się wokół niej dzieje. Dlatego była tak dobrą agentką CIA. Teraz jednak odnosiła wrażenie, że sprawy wymknęły się spod kontroli. Bryce okazał się nieprzewidywalny. Tym bardziej należało okazać ostrożność i nie zapominać o lekcji otrzymanej od Marka Faradaya. Zdawała sobie sprawę, że pragnie tego mężczyzny tak jak on jej. Oboje są dorośli, więc wszystko powinno przebiegać bez przeszkód, podobnie jak pięć lat temu. Jednak wtedy on nie był ojcem ani wdowcem, który skazał się na odosobnienie, by przeżywać żal po utracie żony. Klara pamiętała wszystko, co usłyszała od Hope na temat jego małżeństwa zawartego po jednej nocy spędzonej z Dianą. Kiedy okazało się, że zostanie ojcem, postąpił, jak należało, i ożenił się z matką dziecka. By! szlachetnym człowiekiem, a poza tym mógł przecież kochać żonę. Miłość zawsze łączyła się dla Klary z kłopotami. W pracy, którą wykonywała, byłaby zabójcza, ponieważ osłabiała czujność. Sypianie z Bryce'em jeszcze silniej przywiązywałoby ją do niego. W tej chwili uświadomiła sobie, że on wiódł normalne życie rodzinne, którego ona wcale nie miała. Wolała nie myśleć o tym, iż nie czeka jej żadna przyszłość, bliscy, trwałe przyjaźnie. Utrzymywała kontakt tylko z jedną z dawnych koleżanek, z Katherine Davenport. Dzięki temu znalazła pracę opiekunki do dziecka i mogła się ukryć.

Posted in: Bez kategorii Tagged: iluzje optyczne youtube, recenzja m jak miłość, jaworowicz sprawa dla reportera,

Najczęściej czytane:

towarzystwo odpowiada im znacznie bardziej niż towarzystwo

byłego męża. Gdy ostatnio byłam w tamtych stronach, mieszkały pod jednym dachem. - Pearly umilkła na chwilę, po czym dokończyła swoją historię: - Burkle dostał ... [Read more...]

koszmarze.

- To wszystko? - spytał Hughes, kiedy jego klient skończył. - Mało panu jeszcze? - No nie, wystarczy. - Prawnik odchylił się na swym obrotowym ... [Read more...]

ale to nie znaczy, że ja też je mam. Na razie wciąż

szukam tego jedynego - rozmarzyła się Cara. - Jak ja - powiedziała Shey. Bo Tanner się nie liczy. Potrzebowała kogoś, kto kocha ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 centrum.radom.pl

WordPress Theme by ThemeTaste