mężczyzn, zobaczyła jednak tylko odźwiernego czy
raczej bramkarza. Nie był zbyt wysoki, lecz niezwykle barczysty. Uśmiechnął się uprzejmie. - Witamy w „Legs" - powiedział. 198 - Dziękuję - mruknęła. Przeszła obok niego, przyzwyczajając wzrok do półmroku. O dziwo, z głębi dochodziła muzyka country. - Przepraszam - zawołał mężczyzna. - Tak? - Przykro mi, ale płaci się przy wejściu. - Ach tak, oczywiście. Nie za dobry początek jak na kogoś, kto nie powinien zwracać na siebie uwagi. Zobaczyła kasę, w której siedziała młoda dziewczyna. Nie była topless, ale strategicznie rozmieszczone koronki dawały właściwie ten sam efekt. Kelsey starała się na nią nie patrzeć. Zapłaciła i weszła do klubu. Na szczęście drzwi znajdowały się z tyłu, daleko od sceny. Mogła, po przemknięciu się pod ścianą, zająć miejsce w ciemnym kącie. Nie wiedziała, czego się spodziewać. Grubych, spoconych facetów, tłoczących się z wywieszonymi językami wokół sceny? Może oglądała za dużo telewizji. Klub okazał się właściwie miły. Oczekiwała odrapanych ścian i poplamionych stolików, wszystko było jednak czyste i zadbane, stały świeże kwiaty. Cieszył ją półmrok; dzięki niemu mogła pozostać niewidoczna. Rozejrzała się. Goście także wyglądali inaczej, niż to sobie wyobrażała. Ogoleni, w ładnych koszulkach polo, inni w garniturach, niektórym towarzyszyły kobiety. Normalne. W porządku, powiedziała w duchu, tylko co jest w życiu normalne? Nie miała jednak czasu na 199 filozoficzne refleksje. Musiała ustalić, co robi tu Dane. Muzyka country okazała się uzasadniona... przedstawieniem w stylu country. Na scenie królowała wysoka, piękna blondynka. Gdy Kelsey siadała, zdjęła właśnie kapelusz i potrząsnęła głową, by uwolnić włosy. Miała na sobie białą spódnicę z frędzlami i taką samą kamizelkę. Poruszała się ze zmysłowością, zaprzeczającą słowom piosenki. Podeszła kelnerka w krótkiej czarnej spódniczce i srebrnym staniku. Wyglądała przyjemnie i profesjonalnie. Nie wydawała się zdziwiona czy zniecierpliwiona, gdy Kelsey poprosiła o wodę sodową z cytryną. Na sali rozległy się zachęcające okrzyki. Dziewczyna na scenie zdjęła spódnicę, odsłaniając stringi ozdobione sztucznymi diamentami. - Dobry wieczór - usłyszała Kelsey.