ale ja...
-Co? Zakochałam się w tobie, pomyślała. - Podziwiam cię za to, co robisz i co już zrobiłeś. Wszyscy myślą, że jestem głupia i kapryśna. Pewnie ty też tak uważasz. Znam jednak ludzi, których nie znasz, i mogę rozmawiać z tymi, którzy nie chcieliby rozmawiać z tobą. Boli mnie, że odrzucasz moją pomoc. - Wcale nie uważam cię za głupią i kapryśną - powiedział cichym głosem, który zawsze przyprawiał ją o dreszcz. - I... - Więc dlaczego... - Pozwól mi skończyć. Wiem, że mogłabyś mi pomóc. Kiedy się poznaliśmy, od razu pomyślałem, że cię wykorzystam. - I co sprawiło, że zmieniłeś zdanie? - Henrietta, Lord Baggles, Mungo Park, sierocińce, szkoły, biedacy. - Uśmiechnął się lekko. - W dodatku trochę mnie lubisz. - Ale... Uniósł rękę. Najwyraźniej starannie przemyślał swoje argumenty. - Kiedy się przekonałem, że jesteś dobra i wrażliwa, zrozumiałem, że nie mogę przyjąć twojej pomocy. Mam pewne podejrzenia, kto zabił Thomasa. Mordercą może się okazać jeden z twoich bliskich znajomych. Serce w niej zamarło. - Nie Lucien! On nigdy... - Nie Kilcairn. Wolałbym wprawdzie, żebyś nie była pod jego urokiem, ale to nie on. Dowiodłaś jednak, że mam rację. Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić, że któryś z twoich przyjaciół mógłby być zabójcą. - Przyznaję, że nigdy nie uwierzyłabym w winę Luciena albo innych moich przyjaciół. Lecz nie jestem taka naiwna i delikatna, jak sądzisz. Wystaw mnie na próbę. Kogo podejrzewasz? Przez chwilę się bała, że Sinclair nie odpowie, co by oznaczało, że nie zaufał jej do końca i że nigdy nie staną się prawdziwym małżeństwem, na którym coraz bardziej jej zależało. - John Madsen - powiedział w końcu. - Marley? - Widząc jego zmrużone oczy, szybko się opanowała. - Dlaczego właśnie on? Postawiła Henriettę na podłodze i złożyła ręce na kolanach. Sin wstał z łóżka i zaczął chodzić po sypialni. - Przedstawię ci krótką listę powodów, ale pod warunkiem, że od tej pory będziesz się trzymać z daleka od śledztwa. W takich sytuacjach Victoria żałowała, że nie jest rosłym mężczyzną. Najchętniej siłą wbiłaby Sinclairowi rozum do głowy i przekonała go do swoich racji. - Najpierw powiedz, a potem zobaczymy - zażądała. Dobrze, że Mungo Park był w innym pokoju, bo